Ogólne informacje
Historia miasta
Kolbuszowskie legendy
Polskie miasto nad Nilem
Gmina Fair Play
Kamera w mieście
Gastronomia



kolorowanki z dinozaurami
Zbiór informacji na temat historii naszego miasta.

Historia

Z lektury wcześniejszych opracowań dotyczących historii Kolbuszowej wynika, że początki osady są bardzo niejasne, szczególnie gdy chodzi o czas i okoliczności jej powstania. Tymczasem nazwa Kolbuszowej pojawiła się w źródłach dopiero na początku XVI w. (m.in. w księdze ziemskiej pilzneńskiej i w rejestrze poborowym). Na podstawie znanych mi źródeł rękopiśmiennych i drukowanych można przyjąć, iż powstanie Kolbuszowej nastąpiło w związku z lokacją pobliskiej wsi Weryni, którą rozpoczęto już w drugiej połowie XV w., kiedy dziedzicem dopiero co uformowanego klucza rzochowskiego (od XVI w. zwanego rzemieńskim), był Jan Feliks Tarnowski (zm. 1484/85). Potwierdza to przeprowadzone w 1459 r. rozgraniczenie między dobrami Jana Feliksa Tarnowskiego, a wsiami Mielec i Cmolas Jana Mieleckiego. W dokumencie z tego rozgraniczenia wymieniono przy granicy z Cmolasem (i Wolą Raniżowską, wsią należącą do króla) dwie nowo wykarczowane poręby: "mniejszą" i "górną albo większą" (przez którą przepływa potok "Wyrinia"). Lokacja się udała, chociaż nie obeszło się chyba bez jakichś trudności, które sprawiły, że obie osady wymieniono po raz pierwszy w źródłach ponad czterdzieści lat później: [w 1504 r.] wieś Werynię, z 7 łanami; w 1508 r. Kolbuszowę, tj. sołectwo (wójtostwo) zasadźcy Kolbuskiego, od nazwiska którego przyjęło ono nazwę, z 2 łanami, sadzawką, młynem wodnym o 3 kołach nasiębiernych ( korzecznych) i karczmą.W 1508 r. dobra rzemieńskie przejął Stanisław Tarnowski, najstarszy syn Jana Feliksa zw. Szram i Katarzyny Ligęzienki z Bobrku, późniejszy kasztelan chełmski (1526) i sądecki (1527). On też w 1513 r. wykupił od Mikołaja Kolbuskiego (zasadźcy, albo jego syna) "sołectwo dziedziczne" za znaczną kwotę 600 grzywien; na jego obszarze wkrótce powstał folwark (zwany później Podsobnie) i wzniesiono nowe zabudowania dworskie. W tym samym roku Stanisław Tarnowski ufundował w Kolbuszowej parafię filialną pod wezwaniem Wszystkich Świętych. Porządkowanie spraw gospodarczych i organizacyjnych świadczyć może o tym, że już wówczas nosić się on musiał z zamiarem utworzenia tu niezależnego ośrodka dóbr. Zapewne ze względu na znaczne oddalenie Kolbuszowej i Weryni od miasta Rzochowa i zamku w Rzemieniu. W 1536 r. Kolbuszowa z Werynią, "wsi sobie przyległe" (we wszystkich rejestrach poborowych z XVI w.obie wsie wymieniane są razem), posiadały 62 kmieci osiadłych, 11 zagrodników, 2 karczmy, młyn wodny, 2 sadzawki rybne. "Od wszystkiego płacą czynszu grzywny 53 i oddają owsa korcy 200, kapłonów 20, sery, jaja itd. Tamże folwark. W tych wsiach wyżej wyrażonych są lasy i bory wspólne dla dóbr pana kasztelana sądeckiego, w których są barci, płacą od nich czynszu 12 grzywien". Stanisław Tarnowski miał z drugą żoną, Katarzyną Firlejówną z Dąbrowicy trzech synów: Stanisława, Wojciecha i Jana Amora, z których pierwszy zmarł jako dziecko, natomiast obaj pozostali zgodnie z ostateczną wolą ojca zapewnili matce dożywocie, wydzielając jej w 1546 r. połowę dóbr rzemieńskich z Kolbuszową i Werynią. Nie wiadomo czy po jej śmierci dokonali podziału dóbr, czy też gospodarowali razem. Wiadomo jedynie, że Jan Amor (zw. Rzemieńskim, przeszedł na kalwinizm), dziedzicem ich pisał się jeszcze za życia brata Wojciecha (zm. 1563/65). Po śmierci Jana Amora ( zm. w 1572 r.) dobra rzemieńskie odziedziczył syn Wojciecha, Stanisław Tarnowski, ożeniony z Zofią, córką Sebastiana Mieleckiego. Wiemy o nim niewiele. Do polityki się nie angażował i prawdopodobnie nie posiadał żadnych urzędów. Był natomiast znakomitym gospodarzem. Z przejęciem klucza rzemieńskiego przez nowego dziedzica nastąpił dynamiczny rozwój Kolbuszowej i Weryni, dzięki czemu już w 1576 r. wysunęły się one w dobrach Tarnowskich na pierwsze miejsce pod względem ilości uprawianych łanów, liczby poddanych oraz wysokości dochodów (także płaconego czynszu). W 1581 r. obie posiadały 66 kmieci na 24 łanach i 2 łany sołtysie, 20 zagrodników z rolą, 12 komorników z bydłem, 10 bez bydła i 6 ubogich, 22 rzemieśników, 4 karczmy, browar i młyn wodny.Ponieważ małżeństwo Tarnowskich było bezdzietne, po śmierci Stanisława dobra rzemieńskie - za zgodą króla Stefana Batorego (wyrażoną w Nowym Mieście Korczynie) - odziedziczył w 1585 r. Hieronim Mielecki, brat jego żony Zofii, z zabezpieczeniem jej dożywocia m.in. na Kolbuszowej i Weryni. W końcu przeszły one na jedyną córkę Hieronima Mieleckiego Annę. Już po śmierci męża, Zofia Tarnowska, żarliwa katoliczka, wystawiła w 1587 r .w Kolbuszowej drewniany kościółek św.Stanisława bpa, a w 1588 r. przytułek (szpital) dla ubogich. Prawdopodobnie w tym samym czasie przyczyniła się również do założenia szkoły parafialnej, którą w 1604 r. wymienia wizytacja biskupia (jej kierownikiem był Stanisław Grodzki, pensję wypłacała mu gromada).W 1616 r.Anna z Mieleckich Ratowska sprzedała klucz kolbuszowski i rzemieński (według kontraktu kupna wpisanego w księgi grodzkie sandomierskie) Stanisławowi Lubomirskiemu, wojewodzie krakowskiemu, za 240.000 złp. Z tego należy wnosić, że klucz kolbuszowski musiał być już wtedy uformowany. Obejmował on 9 wsi (9 folwarków i 2 kuźnie), a więc Kolbuszowę, Świerczów i Werynię wyłączone z dóbr rzemieńskich oraz "wsie z folwarkami do Majętności Mieleckiej przedtem należące", tj. Cmolas, Dubas, Kosowy, Siedlankę, Trzęsówkę i Zarębki. Pół wieku później klucz liczył 10 wsi i 12 folwarków.

Sama Kolbuszowa już w tym czasie była dużą wsią z dwoma folwarkami; drugi folwark zwany Wojków założył jeszcze Stanisław Tarnowski. Rozciągała się ona na przestrzeni kilku kilometrów, po obu stronach koryta i rozlewisk rzeki Trześni (dzisiaj Nilu), od Kupna (należącego wówczas do tenuty bratkowickiej) na południu, po Świerczów i Dubas na północy. Centrum jej zajmował rozległy staw z dużą groblą, przy której stał młyn wodny. Na wysokości stawu na płaskiej terasie wschodniej stał dwór i zabudowania folwarku Podsobnie. Część wsi położoną poniżej grobli i młyna wodnego zaczęto z czasem nazywać Dolną, natomiast część leżącą powyżej stawu, z folwarkiem Wojków-Górą lub Górną.Włączenie Kolbuszowej z kluczem do jednego z największych w ówczesnej Rzeczypospolitej latyfundium Lubomirskich otworzyło nowy okres w jej dziejach, zwłaszcza, że korzystna jej lokalizacja w centrum nowo nabytych dóbr i bardzo dochodowego starostwa sandomierskiego (które przez Lubomirskich traktowane było niemal jak dziedziczne), sama narzucała plan założenia tu, w Kolbuszowej kolejnej rezydencji rodowej, sprzężonej organicznie z miastem. Niewątpliwie pierwsze prace związane z budową rezydencji podjął Stanisław Lubomirski. Czy za jego życia realizowano cały program założenia rezydencjonalnego, niestety nie wiemy. Prawdopodobnie do 1642 r. wzniesiono tylko sam pałac, albo murowany dwór o jednej kondygnacji.i 8 dzierżaw (4 miasta i 61 wsi z 33 folwarkami), przynosiły mu wysokie dochody, przede wszystkim dlatego, że były sprawnie zarządzane. Ożeniony z Heleną Teklą Ossolińską, córką Jerzego, wojewody sandomierskiego i kanclerza wielkiego koronnego. Miał z nią jednego syna, Józefa Karola.Jedną z pierwszych spraw, którą Aleksander Michał Lubomirski zajął się po przejęciu Kolbuszowej, było dokończenie budowy rezydencji. Prace rozpoczęto prawdopodobnie od nadbudowania drewnianego piętra nad starym, murowanym dworem i urządzenia z tyłu za nim ogrodu włoskiego. Ten etap zrealizowano przed rokiem 1654. Potop szwedzki i najazd oddziałów Jerzego II Rakoczego spowodował w dobrach klucza kolbuszowskiego tak duże zniszczenia, że dalsza realizacja założenia rezydencjonalnego została wstrzymana na kilkanaście lat. W każdym razie jeszcze przed śmiercią zdążył Lubomirski z budową na przedpolu dworu (pałacu) trzech oficyn dla służby dworskiej. Od 1672 r. administratorem rezydencji i klucza był Franciszek Zaorlicz ("nasz starosta kolbuszowski"). W latach siedemdziesiątych XVII w. Kolbuszowa spełniała już de facto funkcję osady miejskiej. Tu m.in. na placu obok kościoła odbywały się w każdą niedzielę targi, ściągające nie tylko poddanych z klucza kolbuszowskiego, ale również mieszkańców z pobliskich królewszczyzn.Józef Karol Lubomirski (1638-1702) przejął Kolbuszowę w 1676 r. Oprócz odziedziczonej po ojcu fortunie, posiadał 6 bardzo dochodowych starostw: sandomierskie, zatorskie, lubaczowskie, niepołomickie, lubawskie i ryckie. Karierę zaczął od ożenku z Teofilą Ludwiką Zasławską- Ostrogską, siostrzenicą króla Jana III Sobieskiego, która wniosła mu w posagu ogromną ordynację ostrogską. Odtąd jego latyfundium liczyło około 1000 osad. Tuż po ślubie, jako rotmistrz husarski był pod Wiedniem i Parkanami (w walnej bitwie wiedeńskiej osobiście udziału nie brał, z powodu choroby). Koniuszy koronny (1683-92), marszałek nadworny koronny (1692-1702), w styczniu 1702 r. (kilka tygodni przed śmiercią) otrzymał tytuł marszałka wielkiego koronnego.Józef Karol Lubomirski był jednym z tych właścicieli Kolbuszowej,którzy w sposób szczególny wpisali się w jej dzieje. Jego staraniem, pod kierunkiem najwybitniejszego wówczas architekta w Polsce, Tylmana z Gameren, pałac kolbuszowski został gruntownie przebudowany i zmodernizowany. Był to obiekt drewniany i otynkowany, dwupiętrowy "o nietypowych rozwiązaniach". Wzbudzał od samego początku ogólny podziw. To o nim ponad sto lat później podał Ewaryst Kuropatnicki przy opisie Kolbuszowej: "Pałac tu był sławny, choć drewniany - wybornej na sztybrach żelaznych struktury...". Dzięki Lubomirskiemu (i jego protektorowi - Janowi III Sobieskiemu) zaistniało meblarstwo kolbuszowskie i słynne kolbuszowskie posadzki dębowe. A wszystko za sprawą rozbudowanych rezydencji rodowych, których wnętrza wypadało "upiększyć" taflowymi posadzkami i wypełnić modnymi naówczas meblami fornirowanymi.Lubomirski żywo interesował się gospodarczą sytuacją swoich posiadłości, dbał o ich rozwój.

Jako właściciel Kolbuszowej uzyskał dla niej, "za zasługi poniesione pod Wiedniem", przywilej Jana III Sobieskiego z 13 czerwca 1690 r. na 5 jarmarków dorocznych (na św. Józefa, na Niedzielę Palmową, na św. Stanisława w maju, na św. Annę oraz we Wszystkich Świętych) i cotygodniowe targi w każdą niedzielę. Przywilej wymienia Kolbuszowę już jako miasto (w oryginale: "in Civitate illius Kolbuszowa nuncupata in Palatinatu Sandomiriensi districtu vero Pilznensi"). On sam 12 stycznia 1700 r. wydał dokument (uważany czasami za akt lokacyjny), w którym podkreślił m. in. ścisły związek rezydencji (pałacu) z miastem i sprecyzował prawa i obowiązki mieszczan. Tym samym stała się Kolbuszowa (na przeciąg niemal stulecia) miastem rezydencjonalnym, zdominowanym przez dwór, na potrzeby którego istniała i który nad nią dominował w przenośnym i dosłownym (prawno - ustrojowym i architektoniczno - urbanistycznym) tego słowa znaczeniu.Dobra Józefa Karola Lubomirskiego i ordynację ostrogską odziedziczył w 1702 r. jego syn, Aleksander Dominik (1693 - 1720). Ponieważ w chwili śmierci ojca posiadał zaledwie 9 lat, zarządzała nimi do 1709 r. matka, Teofila Ludwika z Zasławskich - Ostrogska. Kolbuszowę Aleksander Dominik przejął dopiero 13 czerwca 1713 r., potwierdzając własnoręcznym podpisem dokument ojca z 1700 r. Przy okazji, dodatkowym wpisem, zniósł zawarte w nim ograniczenia dotyczące liczby Żydów i posiadania przez nich domów w mieście. Toteż w krótkim czasie nastąpił bardzo szybki napływ ludności żydowskiej, przede wszystkim rzemieślników i kupców, przynosząc miastu duże ożywienie gospodarcze. Przed rokiem 1736 powstała w Kolbuszowej gmina żydowska (czyli kahał, zależny od okręgu w Opatowie), wybudowano na zatylu pierzei południowej rynku murowaną synagogę (w 1942 r. zburzyli ją Niemcy) i urządzono - już poza miastem - cmentarz, tzw. kirkut.Kiedy Aleksander Dominik, starosta sandomierski i ordynat ostrogski, zmarł w 1720 r. w kawalerskim stanie, Kolbuszowę (i całą fortunę Lubomirskich, obciążoną już wtedy sporymi długami) przejęła jego siostra Marianna (1693 - 1729), żona Pawła Karola Sanguszki (1680 - 1750). Sanguszko pisał się księciem na Białym Kowlu, Smolanach i Rakowie; w 1711 r. został podskarbim nadwornym litewskim, w dwa lata później - marszałkiem nadwornym, a w 1734 - marszałkiem wielkim litewskim. Z Marianny z Lubomirskich Paweł Karol miał syna Janusza Aleksandra (1712 - 1775), dziedziczącego po śmierci matki (zmarła w Kolbuszowej 12 stycznia 1729 r.) całe jej wiano i ordynację ostrogską. Dobrami zarządzał przez pewien okres czasu ojciec, który 12 grudnia 1738 r. zawarł z synem Januszem ostateczną umowę, przekazując mu administrację ordynacji. Jako rekompensatę za poniesione w utrzymaniu ordynacji starania i koszty, syn zrzekł się na rzecz ojca wszelkich praw własności w stosunku do Kolbuszowej (powróciła ona do niego w 1750 r., po śmierci ojca).

Sanguszkowie rezydowali głównie w Kolbuszowej, której położenie, nieco na uboczu głównego nurtu życia w kraju, pozwalało im spokojnie doglądać swoich dóbr, a tylmanowski pałac kolbuszowski, choć niezbyt duży, reprezentował w pełni współczesny program godny siedziby magnackiej. Sam Paweł Karol był nie tylko zapobiegliwym gospodarzem, ale również wielkim miłośnikiem pięknych pałacy i ogrodów.Lata pobytu Sanguszków w Kolbuszowej, to szczytowy okres rozwoju miasta. Przychylając się do prośby rzemieślników kolbuszowskich ("iż pokorną wnieśli suplikę do nas magistrowie rzemiosła stolarskiego, tokarskiego, stelmaskiego, kołodziejskiego, kowalskiego i ślusarskiego"), Marianna i Paweł Karol Sanguszkowie wydali 16 czerwca 1724 r. przywilej cechowy, zezwalając im według niego organizować się i sądzić. W sprawach wyjątkowych i budzących wątpliwości mieli oni prawo odwoływania się do "sądu radzieckiego burmistrzowskiego w Opatowie". Pod patronatem Sanguszków zdobyła Kolbuszowa sławę i znaczenie, jako jeden z czołowych ośrodków meblarskich w kraju. Meble wykonywane przez tutejszych stolarzy należały wówczas do najbardziej cenionych i poszukiwanych. Powszechność ich potwierdzają nie tylko źródła historyczne, ale również liczne wzmianki w pamiętnikach współczesnych. W drugiej połowie XVIII w. nie ma praktycznie w Polsce (u E. Kuropatnickiego w: "Polszcze i Litwie i dalej") pałacu magnackiego i biskupiego, dworku szlacheckiego (mieszkania zamożniejszego mieszczanina), w którym nie byłyby wymieniane meble kolbuszowskie.Obok meblarstwa przysparzają sławy Kolbuszowej wydarzenia polityczne. Chodzi o wypadki, jakie nastąpiły w kraju po śmierci króla Augusta II. Wtedy to zwolennicy "Króla Piasta" - Stanisława Leszczyńskiego (jednym z nich był Janusz Aleksander Sanguszko), zawiązali 3 grudnia 1733 r. konfederację sandomierską, a 5 listopada 1734 r. generalną dzikowską (zaprzysiężoną w Dzikowie koło Tarnobrzega), pod marszałkostwem Adama Tarły, starosty jasielskiego. W drugiej połowie grudnia 1733 r. kwateruje w Kolbuszowej oddział konfederacki pod wodzą regimentarza koronnego, Józefa Potockiego, zamierzając stąd uderzyć na Rzeszów Ignacego Lubomirskiego, rzecznika stronnictwa saskiego i Rosji. 7 stycznia 1734 r. przebywa w mieście ks. Stanisław Konarski i ogłasza tu manifest przeciwko koronacji króla Augusta III. W dziesięć miesięcy później, 15 listopada zjeżdża do Kolbuszowej Rada Konfederacji generalnej dzikowskiej, dzięki czemu miasto staje się na krótki czas niejako stolicą kraju. Odbywa tu siedem posiedzeń i wysyła stąd dwa poselstwa: jedno do stanów skonfederowanych litewskich, drugie do Stanisława Leszczyńskiego (25 listopada Rada Konfederacji przeniosła się do Łańcuta).Pod koniec lat czterdziestych Paweł Karol Sanguszko podjął starania w sprawie budowy kościoła parafialnego w Kolbuszowej. Niestety, w realizacji tego przedsięwzięcia przeszkodziła mu śmierć (zmarł 14 kwietnia 1750 r. w Zahojcach na Wołyniu). Zamiar ojca doprowadził do końca dopiero jego syn, Janusz Aleksander, który przede wszystkim 2 maja 1751 r. odnowił fundację parafii pod wezwaniem WW Świętych, przyznając proboszczowi kolbuszowskiemu dwa łany (tzw. Podkościelny w Kolbuszowej i Łowczówek we wsi Kolbuszowej Dolnej o łącznej powierzchni 119 mórg i 1213 sążni), z prawem wrębu do lasów pańskich. W tym samym roku, za jego staraniem, biskup krakowski Stanisław Załuski erygował przy parafii prepozyturę z 4 mansjonarzami. Sam kościół (drewniany) wzniesiono prawdopodobnie do końca 1760 r.; w roku 1766 konsekrował go biskup przemyski, Ignacy Krzyżanowski.Na początku drugiej połowy XVIII w. Kolbuszowa przeżywa wydarzenie, które zwróciło na nią uwagę niemal całej ówczesnej opinii publicznej i weszło do historii Polski pod nazwą "transakcji kolbuszowskiej". Otóż 9 grudnia 1753 r., na zjeździe magnatów z całego kraju, nastąpiło w pałacu kolbuszowskim bezprawne rozdarowanie dóbr ordynacji ostrogskiej (25 miast i 593 wsie) przez Janusza Aleksandra Sanguszkę, ostatniego ordynata i marszałka nadwornego litewskiego. Stała się owa "transakcja kolbuszowska" niemal kwestią narodową czasów Augusta III, wywołała bowiem wiele ostrych starć i procesów sądowych, zakłóciła kilka sejmów Rzeczypospolitej, wreszcie zatwierdzono ją konstytucją z 1766 r., mocą której układy majątkowe ordynata uznano za ważne, natomiast ordynację za zwykłe dobra ziemskie. Całe to zamieszanie wokół transakcji kolbuszowskiej spowodowane było tym, że zgodnie z wolą założyciela, Janusza Ostrogskiego, nie można było jej dziedziczyć, a dochód z niej przeznaczony miał być na utrzymanie 600 osobowej milicji ordynackiej dla potrzeb Rzeczypospolitej.

Około 1760 r. Janusz Aleksander Sanguszko zrzekł się Kolbuszowej na rzecz Antoniego Lubomirskiego, starosty kazimierskiego, barskiego i miecznika koronnego. Spłacając mu w ten sposób dług wdzięczności za poparcie podczas transakcji kolbuszowskiej. Nowy dziedzic nie cieszył się długo nabytkiem, gdyż zmarł rok później. Przeszła więc Kolbuszowa na jego syna, Jerzego Marcina, który akurat w tym czasie odsiadywał więzienie ("z polecenia ojca i całej rodziny") na Węgrzech, w twierdzy w Budzie. Podczas pobytu w więzieniu zakochał się w młodziutkiej Annie Marii, córce komendanta twierdzy - Andrzeja Hadika. Dzięki staraniom stryja, Franciszka Lubomirskiego, odzyskał w 1765 r. wolność i 5 czerwca odbył się ich ślub w Hermanstadt (w Siedmiogrodzie). Rok później, już po urodzeniu córki (która po babce Lichnowskiej otrzymała dwa imiona: Łucja, Franciszka), młodzi przyjechali do Kolbuszowej celem oficjalnego przejęcia dóbr kolbuszowskich (nastąpiło to między 12 a 18 czerwca 1766 r.).29 lutego 1768 r. w Barze na Ukrainie zawiązała się konfederacja. Jerzy Marcin Lubomirski, pan na Barze a zarazem dziedzic Kolbuszowej i przyjaciel Kazimierza Pułaskiego, odegrał w niej poważną rolę. Działał zwłaszcza w widłach Wisły i Sanu, gdzie blisko cztery lata miały miejsce zmagania konfederatów z wojskami rosyjskimi. Tu też, koło Majdanu Królewskiego 21 czerwca 1771 r. odbyła się największa, zwycięska potyczka Pułaskiego z dużym oddziałem Rosjan pod dowództwem płka Palinowowa, zmuszająca ich do odwrotu. Zaangażowanie Kolbuszowej (bazy zaopatrzeniowej i wypadowej Lubomirskiego), w trwające kilka lat działania wojenne, przyniosło w rezultacie dotkliwe zniszczenia w dobrach kolbuszowskich i ich poważne zadłużenie. Najbardziej ucierpiała sama Kolbuszowa. Między innymi w odwet za złupienie przez podkomendnych Lubomirskiego Dębicy i Strzyżowa, oddział konfederacki regimentarza Łubieńskiego najechał mu w 1769 r. miasto, rujnując przy tym pałac kolbuszowski. Widział go jeszcze w 1772 r. feldmarszałek Andrzej Hadik (teść Lubomirskiego), kiedy na czele wojsk austriackich wkraczał do Małopolski. Mówił później zięciowi, "że w ciągu wieloletnich podróży zagranicznych nie zdarzyło się mu widzieć podobne arcydzieło sztuki budowlanej".Obecność Andrzeja Hadika w Kolbuszowej, tuż po wkroczeniu wojsk austriackich, nie była przypadkowa. Chodziło mu bowiem o to, ażeby uchronić przed dewastacją dobra kolbuszowskie, które w myśl kontraktu ślubnego, w przypadku śmierci męża lub rozwodu, miały przypaść jego córce Annie Marii tytułem odprawy. On też pomógł wówczas zdjąć z nich sekwester, którym obłożono je za udział zięcia w konfederacji barskiej.Jerzy Marcin Lubomirski, awanturnik (współcześnie zyskał sobie przydomek Księcia Rozbójnika) i utracjusz, w kilkanaście lat przetrwonił cały majątek odziedziczony po ojcu. W 1777 r. rozwiódł się z żoną i przekazał jej przyrzeczone wcześniej dobra kolbuszowskie. Tylko tyle, że były one już wtedy znacznie uszczuplone. Między rokiem 1772 a 1776 sprzedał Lubomirski z klucza kolbuszowskiego (dla zniesienia długów) trzy najbardziej dochodowe wsie, a mianowicie: Cmolas, Adamowi Strzegockiemu; Trzęsówkę, Stanisławowi Kuczkowskiemu; Werynię Kajetanowi Rejowi z Przecławia. Zmarł 14 października 1800 r. w Trzęsówce ("mortus est anno 1800 octobris 14 in Trzęsówka" według zapisu w kronice miejscowego kościoła parafialnego), jako rezydent u Kuczkowskiego i został pochowany w krypcie za ołtarzem głównym kościoła parafialnego pod wezwaniem św. Stanisława bpa i św. Wojciecha w Cmolasie (w 1980 r. kościół przeniesiono do Porąb Dymarskich, natomiast kryptę pozostawiono na starym miejscu). Jego była żona, Anna Maria z Hadików, przebywała po rozwodzie w Warszawie, następnie w Kolbuszowej, którą opuściła po ślubie córki Łucji Franciszki z Jerzym Tyszkiewiczem (ich ślub odbył się w 1792 r.), przenosząc się do Tarnowa. Tu zmarła między 1803 a 1806 r., jako rezydentka Sanguszków. Jej grobowiec (z nieczytelnym już epitafium) znajduje się na starym cmentarzu w Tarnowie.W dziesięcioleciu poprzedzającym pierwszy rozbiór Polski, na skutek częstych zmian właścicieli i zasygnalizowanych już działań związanych z konfederacją barską, Kolbuszowa ostatecznie przestaje pełnić rolę miasta rezydencjonalnego. Pojawiają się pierwsze oznaki zastoju gospodarczego, w rezultacie upadającego rzemiosła i rozregulowanego rynku lokalnego. Nowym zjawiskiem w mieście staje się wzrastający ucisk i samowola ze strony różnych zarządców i dzierżawców żydowskich. Co potwierdzają pochodzące z tego okresu liczne supliki (prośby i skargi) wnoszone do dziedzica przez mieszczan i chłopów ze wsi podkolbuszowskich. Według fasji podatkowej z 1773 r. w mieście żyło łącznie 186 rodzin, z tego 91 żydowskich (prawie 50%). Niemal wszyscy Żydzi zajmowali się handlem i rzemiosłem. Głównym źródłem utrzymania rodzin katolickich było rolnictwo, a dopiero potem rzemiosło. W 1784 r. Kolbuszowa liczyła 1163 mieszkańców (w 1794 r. 684 wyznania rzym-kat.).Pod koniec XVIII w. klucz kolbuszowski (często wymieniany w źródłach jako tzw. Państwo Kolbuszowa), pomimo wcześniejszej utraty kilku wsi, nadal zaliczany był do największych obszarów dworskich w regionie (w cyrkule tarnowskim). Oprócz miasta, obejmował 11 wsi, w kolejności: Kolbuszowę Dolną (z folwarkiem Podsobnie), Kolbuszowę Górną (z folwarkiem Wojków), Bukowiec, Nową Wieś albo Jaciska, Świerczów, Siedlankę, Dubas, Zarębki, Mechowiec, Hadykówkę oraz Rudę z Porębami i Dymarką. Dwór posiadał w kluczu obszar 5002 morgi 239 sążni, z czego: 3173 morgi 173 sążnie przypadało na lasy, a 1776 mórg 1355 sążni na role, łąki i pastwiska w 7 folwarkach. Przemysł folwarczny obejmował: 2 tartaki i 3 młyny wodne, 1 gorzelnię i 5 browarów, z których wódkę i piwo sprzedawano w 15 karczmach na terenie klucza. Większość folwarków i cały przemysł folwarczny znajdowały się w rękach dzierżawców żydowskich.

Całe założenie rezydencjonalne ze słynnym później pałacem kolbuszowskim zlokalizowano w najstarszej części osady. To znaczy tu, gdzie na początku XVI w. stały zabudowania folwarku sołtysa zasadźcy, a później dwór wzniesiony przez Tarnowskich. Roboty budowlane trwały przez długi okres czasu i zrealizowano je w trzech etapach. Zapoczątkował je Stanisław Lubomirski pracami ziemnymi, związanymi z uformowaniem czworobocznej platformy pałacowej o wymiarach 156x110 m (tj. 4x3 sznury według miary ówczesnej). Czworobok otoczono fosą szerokości około 10 m i wypełniono wodą, doprowadzoną z niewielkiego cieku płynącego od strony Weryni. Nadmiar wody odprowadzano z fosy dwoma kamiennymi przepustami sklepionymi beczkowo: jednym do stawu, przy grobli którego stał młyn wodny (w niektórych źródłach wymieniany jako zamkowy); drugim - poniżej grobli - do rzeki Młynówki (obecnego Nilu).Wyloty obu przepustów (na sklepieniu jednego z nich miała się znajdować data 1642) zasypane zostały tuż przed pierwszą wojną światową, podczas wytyczania drogi z Rzeszowa do Tarnobrzega). Zachowane ślady obwarowań ziemnych na rzucie prostokąta, otoczonych fosą, znajdują się obecnie około 60 m na wschód od ulicy Kościuszki (między ulicą 11 Listopada a Kolejową).Wśród prac, które rozpoczęto za czasów Stanisława Lubomirskiego, należy wymienić również budowę parterowego dworu murowanego. Był to budynek na rzucie wydłużonego prostokąta, wzniesiony na koronie skarpy tworzącej bok kurtyny zachodniej i frontem zwrócony na zachód.Kto był autorem organizacji przestrzennej tego założenia rezydencjonalnego i wystawionego wówczas dworu, niestety nie wiemy; w tym czasie pracował dla Stanisława Lubomirskiego utalentowany architekt pochodzenia włoskiego - Maciej Trapola (zm. w 1637 r.) i nieznany bliżej Bartholomeo. Nie można wykluczyć, że jakiś udział w opracowaniu jego planu mógł mieć sam właściciel Kolbuszowej, któremu nie była obca znajomość architektury i zasad budownictwa, szczególnie o charakterze wojskowym. Pozostaje jeszcze kwestia ustalenia czasu rozpoczęcia i ukończenia tego etapu realizacji. Prace ziemne i budowlane rozpoczęto zapewne w latach trzydziestych XVII w., kiedy Lubomirski przejawiał bardzo żywą działalność architektoniczno - budowlaną w swoich dobrach. Zakończenie zaś nastąpiło prawdopodobnie około 1642 r., w którym Kolbuszowę przejął od schorowanego ojca syn, Aleksander Michał. W każdym razie, w lutym 1637 r., kiedy książe Władysław Dominik Zasławski wyruszył ze Lwowa na sejm do Warszawy, po drodze z Rzeszowa przejeżdzał przez Kolbuszowę, ale na nocleg zatrzymał się w Cmolesie. Dlaczego nie w Kolbuszowej? A no chyba dlatego, że nie było tu jeszcze odpowiednich warunków do zakwaterowania znakomitego gościa i jego kilkudziesięcioosobowej świty.

Zapoczątkowane przez Stanisława Lubomirskiego prace związane z urządzeniem rezydencji kontynuował jego syn Aleksander Michał, a następnie wnuk - Józef Karol. Aleksander Michał podjął też jakąś przebudowę dworu wzniesionego przez ojca, zakończoną w 1654 r. Z tego roku bowiem pochodzi wzmianka źródłowa (z regestru klucza kolbuszowskiego) o nowym dworze i kaplicy dworskiej, w której dopiero co pomalowano ołtarz i należy się "malarzowi Wojciechowi ordynaria" (wynagrodzenie w naturze). Prawdopodobnie wraz z zakończeniem rozbudowy dworu założono na wschód od niego kwaterowy ogród włoski. Obejmował on wolny od zabudowy obszar platformy obwiedzionej fosami wypełnionymi wodą i tworzył z dworem regularną kompozycję przestrzenną, połączoną wspólną osią. W tym samym czasie Aleksander Michał Lubomirski uporządkował i obudował oficynami przedpole dworu (w regestrze z 1654 r. wspomina się o kilku cieślach zatrudnionych przy "budynkach kolbuszowskich"), formując tu obszerny dziedziniec. Łączył się on z dworem poprzez most drewniany nad fosa. Dziedziniec flankowały dwa parterowe (prostopadłe do dworu) budynki drewnianych i otynkowanych oficyn na podmurowaniu z kamieni polnych spojonych zaprawą wapienną (częściowo podpiwniczone), mieszczące apartamenty gościnne i pomieszczenia gospodarcze. Do oficyny tworzącej południową ścianę dziedzińca przylegały dwie stajnie, wozownia i kuźnia dworska. Od zachodu dziedziniec zamykało trzecie skrzydło: ogrodzenie z bramą wieżową pośrodku. Około 1674 r., ciągnący się w kierunku północnym odcinek ogrodzenia zajęła drewniana i otynkowana, dwudziestoośmiometrowa oficyna (z podpiwniczeniami), zwrócona frontem do dworu (to ten budynek, który stoi dzisiaj przy ul. Kościuszki). Okres budowy oficyn i uformowanie na przedpolu dziedzińca - kończy etap rozwoju zespołu dworsko - ogrodowego. W styczniu 1994 r. (około 10 m na południe od naroża istniejącej oficyny) odkryto fragmenty fundamentów z kamieni polnych i cegły (tzw. "palcówki") na zaprawie wapiennej z przybudowaną do nich sklepioną piwniczką, które - być może - są pozostałością po dawnym ogrodzeniu i bramie wieżowej. Rezydencja (zespół dworsko-ogrodowy) od południa graniczył z kolbuszowskim folwarkiem Podsobnie, założonym na początku XVI w. Nieco na wschód od ogrodu włoskiego (dzisiaj jest to teren stacji kolejowej) stały zabudowania browaru kolbuszowskiego (oznaczonego na planie katastralnym Kolbuszowej z 1850 r., jako Bräuhaus). Zespół dworsko-ogrodowy i folwark Podsobnie oddzielał od miasta ponad osiemnastomorgowy staw i rzeka Młynówka (Nil); dostać się do niego można było drogą przechodzącą przez groblę z dwoma drewnianymi mostkami (nad przepustami), przy której stał - od strony tzw. Lipnika - budynek młyna wodnego. W pochodzących z lat 1677-1689 "rachunkach z arendy klucza kolbuszowskiego", kiedy dziedzicem Kolbuszowej był już Józef Karol Lubomirski, dwór wymieniany jest raz jako rezydencja, raz jako pałac. Świadczą o tym zapisane po stronie wydatków kwoty wypłacone rzemieślnikom za różne prace, cytuję: stolarzowi "od roboty stołów i zyldów do rezydencji pańskiej" lub "do kolbuszowskiego pałacu", "od naprawy stołów i stołków w pałacu", "od roboty okiennic i odrzwia do pałacu"; ślusarzowi "od roboty pałacowej"; zegarmistrzowi kolbuszowskiemu " od roboty na pałac". Rachunki zawierają kilka informacji dotyczących ogrodu włoskiego, wymieniają m in. takie pozycje, jak: " Za kwitem p. Zaorlicza rzemieślnikom od sporządzenia naczynia ogrodu kolbuszowskiego", "ogrodniczkowi za nasiona włoskie" lub "za nasiona do ogrodu włoskiego". Przez cały ten czas ogrodem opiekował się "ogrodniczek" z pomocnikiem, a także "sklarczyk" (w ogrodzie, lub gdzieś na jego obrzeżu musiała wówczas znajdować się jakaś szklarnia). Źródło wymienia również "bromnego" lub "bramnego", czyli stróża pilnującego bramy.W związku z rezydencją utrzymywano przez te wszystkie lata kilkudziesięcioosobową służbę, tzw. dwór. Jej stan liczebny ulegał stałym wahaniom. Inny był, gdy Lubomirski przebywał w Kolbuszowej, inny gdy wyruszał np. na sejmik do Opatowa, lub na sejm do stolicy. Cały ten orszak sług pańskich, w zależności od pełnionych funkcji, dzielił się na kilka kategorii. Np. w 1681 r. (podczas nieobecności dziedzica) liczył 35 osób i dzielił się na: czeladź pałacową (ogrodnik, sklarczyk, bramny, 2 tokarzy, cieśla i malarz); czeladź dworską (kucharz, piekarz z pomocnikiem, 2 myśliwców, 2 strzelców, legowiec i praczka, która również opiekowała się szczeniętami); czeladź stajenną (4 stangretów, 4 forysiów, stelmach, rymarz i kowal); czeladź służnę (koniuszy, łowczy, pisarz i inni). Nadzór nad służbę sprawował Franciszek Zaorlicz, nazywany zarządcą lub starostą kolbuszowskim. Obok świadczeń in natura (strawnego) i na "barwę" (jednakowego koloru i jednakowego kroju ubiory dla służby danego dziedzica), pobierali oni płacę w gotówce, czyli tzw. "suchedni", których to termin powstał z utartego powszechnie zwyczaju, że służbie wypłacano należność kwartalnie, w okresach suchedniowych, tj. około św. Łucji, Popielca, Zielonych Świąt i św. Krzyża (właściwie Podwyższenia Krzyża). "Suchedni" otrzymywało również czterech kolbuszowskich księży wikarych. Kolejną przebudowę i modernizację pałacu kolbuszowskiego rozpoczął Józef Karol Lubomirski w 1690 r. Jak można przypuszczać - na podstawie planów opracowanych przez Tylmana z Gameren. Chociaż nie posiadamy na to dostatecznych dowodów źródłowych, trudno wątpić, że architekt pracujący od wielu lat dla Lubomirskich i jego żony Teofili Ludwiki z Zasławskich, który zrealizował dla nich kilkanaście projektów (np. Baranów, Łąka koło Rzeszowa), nie był również autorem tej przebudowy. Nie można wykluczyć, że dwa rysunki pałacu drewnianego, które Tylman wykonał dla Lubomirskiego w kwietniu 1690 r., uważane za niezrealizowane (i zaginione podczas ostatniej wojny), dotyczyły nie przebudowy murowanej wieży mieszkalno -obronnej w Rzemieniu (jak to przyjmowano dotychczas), ale były projektem nowej, bardziej wygodnej rezydencji w Kolbuszowej. Tym bardziej, że nie przypadkowa jest tu zbieżność daty sporządzenia rysunków przez Tylmana, z datą rozpoczęcia prac budowlanych. Przy przebudowie wykorzystano najstarszą część budynku, tj. cały murowany parter, nadbudowując go - prawdopodobnie tylko w części środkowej - o dwie kondygnacje i dostawiając od frontu szeroki ryzalit, natomiast od tyłu dwa kwadratowe, wieżowe pawilony narożne i dwukondygnacyjne, połączone długą, przykrytą i przeszkloną galerią z widokiem na ogród (plan pałacu kolbuszowskiego na mapie Miega przedstawia prostokątną budowlę z ryzalitem od frontu i dwoma narożnymi pawilonami od tyłu). Motyw krytej galerii zastosowa- Tylman wcześniej w innych siedzibach Lubomirskiego i jego żony, w tzn. pałacu Sandomierskim w Warszawie i między basztami zamku w Baranowie. Bardzo możliwe, że drewniane ściany nadbudowanych pięter i dostawionych pawilonów narożnych przed otynkowaniem spięto wtedy żelaznymi kotwami. Rozwiązanie to zaprzątało uwagę bardzo wielu gości, którzy później przebywali w pałacu. W ogóle, musiał to być budynek wyjątkowej urody, skoro od samego początku wzbudzał podziw i uznanie dla jego budowniczych. Nie udało się dotąd dotrzeć do jakiegoś obszerniejszego XVII-wiecznego opisu, mogącego dać nam pojęcie o rozplanowaniu pałacu po przebudowie i modernizacji. Pewne wyobrażenie o jego wyglądzie przynosi dopiero "Deskrybcja (opisanie) skarbca kolbuszowskiego w roku 1720" (w rzeczywistości jest to inwentarz ruchomości znajdujących się w pałacu kolbuszowskim), sporządzona po śmierci Aleksandra Dominika Lubomirskiego przez jego siostrę Mariannę i jej męża, Pawła Karola Sanguszkę. Spisywano ją przechodząc wszystkie pomieszczenia od parteru do drugiego piętra, w następującej kolejności: sala ("gabinet na zachód słońca"), kaplica, galeria i osiem pokoi, pierwsze piętro ("góra na pokojach") i drugie piętro ("na górze drugiej"). Opis pozwala nam na dosyć dokładną rekonstrukcję programu parteru, gdzie zlokalizowano wnętrza reprezentacyjne i apartamenty. Prawdopodobnie pomieszczenia parteru rozmieszczone były według schematu: centralnie usytuowana sala reprezentacyjna z kaplicą obok, flankujące dwutrakty jednakowych, czteroizbowych apartamentów.

Budynek posiadał dużą piwnicę i dwie piwniczki ("sklepy"), być może komórki opałowe, z których palono w piecach (podobne komórki miała wcześniej oficyna z 1674 r.). Dla zaspokojenia ciekawości dodam jeszcze, że w "gabinecie na zachód słońca" znajdowało się kilkanaście dużych skrzyń zapieczętowanych (z zastawą pozłocistą i wyrobami ze srebra, porcelaną, starymi drukami i książkami, dziełami sztuki), 3 szafy, 4 stoliki "domowej roboty" (tzn. kolbuszowskiej), 2 duże zwierciadła weneckie, 4 chorągwie wojenne, 141 obrazów i obrazków w ramach (złocistych i malowanych na biało, albo czarno) lub bez ram oraz wiele innych przedmiotów. Kilkadziesiąt obrazów wisiało na ścianach w kaplicy (ze szpalerami), w galerii ("obrazów zupełności po ścianach we 3 rzędy wcale") i nad drzwiami w pokojach. Na pierwszym piętrze przechowywano 8 namiotów tureckich (m.in. marszałkowski okrągły, koniuszowski okrągły, gabinecik, kuchnia, szopa końska i inne). Były to trofea wojenne, przywiezione przez Józefa Karola Lubomirskiego po jego wyprawie wiedeńskiej. Drugie piętro spełniało w tym czasie, prawdopodobnie, funkcję podręcznego arsenału, gdyż przechowywano w nim 89 flint (fuzji z zamkami skałkowymi), 82 ładownice, 14 starych pasów, 2 bębny i 1 parę kotłów.Przebudowę i modernizację pałacu zakończono przed rokiem 1697. Realizacja ta miała dla Józefa Karola Lubomirskiego przede wszystkim charakter prestiżowy. On też rezydował tu pierwszy (do 1700 r.), a po nim jego syn, Aleksander Dominik. Jego stały pobyt w Kolbuszowej potwierdzają m im. dwa niezmiernie ciekawe źródła: "regestry sług dworu kolbuszowskiego" z roku 1716 i 1717. Informują one nas nie tylko o stanie liczebnym służby - dworu pańskiego, ale również o kosztach jej utrzymania. Ogólnie rzecz biorąc koszta, te (z zakwaterowaniem, wyżywieniem i opłaceniem w gotówce) pochłaniały olbrzymią część wszystkich wydatków, jakie ponoszono z tytułu utrzymania rezydencji. W 1716 r. służba Aleksandra Dominika liczyła 174 osoby i dzieliła się na: szlachecką (33 osoby), nieszlachecką (71 osób), i najemnych żołnierzy (70 dragonów). Służbę szlachecką tworzyli tzw. słudzy rękodajni (m in. p. Głębocki, podstoli inflancki; p. Wronowski, skarbnik urzędowski; p. Siedlecki, sekretarz księcia pana; p. Huciński, kasztelanic gostyński; p. Gawroński, rezydent znaku pancernego i inni), "młódź" (w tym p. Strzeszkowski, koniuszy polny), pokojowi (w tym: 2 paziów i łowczy). Byli to przedstawiciele rodzin szlacheckich, którzy dla ogłady i zyskania protekcji Lubomirskiego przebywali jakiś czas na jego dworze, używani często do załatwiania różnych spraw, towarzyszyli mu we wszystkich chwilach życia, lub tworzyli jego orszak, kiedy wyjeżdżał w podróż. Oni wszyscy utrzymywali tu własną czeladź i swoich dworzan z własnych pieniędzy. Służbę nieszlachecką stanowili: lokaje (15 osób), czeladź kuchenna (4 kucharzy i 4 kuchcików), czeladź stajenna (32 osoby, w tym: konował, 8 masztalerzy, 10 stangretów, 10 forysiów i 4 kowali), oraz cyrulik, 2 muzykantów 5 rzemieślników. Wojskiem nadwornym byli "dragoni nawojowscy" (3 oficerów, wachmistrz, 3 kaprali, 3 trębaczy i 60 dragonów).Tylko "strawne tygodniowe" dla tej służby dworskiej wynosiło w 1717 r. 1810,90 złp (co po przemnożeniu przez 53 tygodni w roku, czyniło zawrotną kwotę około 90.000 złp. ). Po śmierci Aleksandra Dominika pałac kolbuszowski objęła jego siostra Marianna z mężem, Pawłem Karolem Sanguszką. To on wraz z synem Januszem głównie rezydowali tu, niemal przez 40 lat. Za Sanguszków pałac był świadkiem wielu ważnych wydarzeń, jak pobytu ks. Stanisława Konarskiego i ogłoszenia manifestu przeciwko koronacji Augusta III w styczniu 1734 r. Jak dziesięciodniowy pobyt Rady Konfederacji generalnej dzikowskiej w listopadzie tego samego roku. Wreszcie - podpisania głośnej transakcji kolbuszowskiej w grudniu 1753 r. W pałacu zmarła druga żona Pawła Karola Sanguszki, Marianna z Lubomirskich, 19 czerwca 1739 r. trzecia żona Sanguszki, Barbara, Urszula z Duniów powiła "szczęśliwie" córkę Annę, a w rok później - syna Józefa Paulina. Z obu okazji odbył się wielki zjazd krewniaków i "drewniany zamek kolbuszowski zapełnił się tłumem gości - był tak sławny, jak słynnym był kolbuszowski mebel i tamtejsze posadzki". Ostatnim dziedzicem rezydującym od czasu do czasu w Kolbuszowej był Jerzy Marcin Lubomirski z żoną, Marią Anną z Hadików. Należałoby jeszcze dodać (a potwierdzają to niektóre źródła), iż sala reprezentacyjna, kaplica i apartamenty w pałacu, także pokoje gościnne w oficynach, posiadały taflowe posadzki dębowe, wykonane przez stolarzy kolbuszowskich. Ostatnią posadzkę rozebrano w 1986 r. w oficynie dworskiej; leżała ona na specjalnym ruszcie drewnianym, tj. kratownicy z legarów, podsypanym dosyć grubą warstwą suchego piasku wymieszanego z wapnem. Część tafli z rozebranej posadzki przechowywana jest w Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej. Dalsze losy pałacu kolbuszowskiego są już w ogólnym zarysie znane. W czerwcu 1769 r., w odwet za złupienie przez podkomendnych Jerzego Marcina Lubomirskiego Dębicy i Strzyżowa, oddział konfederatów barskich regimentarza Łubieńskiego najechał mu i splądrował Kolbuszowę, rabując przy okazji wszystko to, co jeszcze można było z pałacu wynieść i wywieźć. Pałacu jednak nie spalono. Nie uczynili tego także Rosjanie, ocierający się o miasto w pogoni za konfederatami. Po roku 1772 przebywał w nim kilkakrotnie i podziwiał go feldmarszałek Andrzej Hadik, teść Lubomirskiego. W latach 1778-83 widział go ppłk. Karol Miega, nanosząc na swoją mapę zaskakująco szczegółowy plan całego założenia rezydencjonalnego. W połowie lat osiemdziesiątych "ruiny pałacu drewnianego w Kolbuszowej" widział w końcu podróżujący po Galicji Henryk Traunpar. W opublikowanej w 1787 r. relacji z podróży podał on, że budowa tego pałacu kosztować miała Lubomirskich do 70.000 dukatów. Wersję o tym, że pałacu nie spalono poparł ostatnio J. Półćwiartek, wykorzystując Metrykę Józefińską z 1785 r. Niezamieszkały i opuszczony pałac popadać zaczął w ruinę, aż pod koniec XVIII w. Polecił go rozebrać nowy dziedzic miasta, Jerzy Tyszkiewicz, mąż Łucji Franciszki z Lubomirskich. Zplantowane miejsce po rozebranym pałacu z czasem zarosło darniną. Zlikwidowano dawny ogród włoski, pozostawiając na platformiepałacowej najstarsze drzewa i obsadzając ją, po zewnętrznej stronie fos, pojedynczymi ciągami akacji, lip i wiązów. Uporządkowano także przedpole, rozbierając oficynę tworzącą północną ścianę dziedzińca oraz przebudowując drugą - od strony południowej - na kasarnię i masztarnię (dzisiaj jest to żłobek). Na miejscu dawnego dziedzińca urządzono duży gazon. Sytuację po tych zmianach przedstawia plan katastralny Kolbuszowej z 1850 r. Od kilkunastu dziesięcioleci, podczas prac ziemnych, zwłaszcza na terenie dawnego dziedzińca, odsłaniane są fundamenty z kamieni polnych i cegły na zaprawie wapiennej, różnej wielkości kamienne detale architektoniczne, jak np. piękne nadproże z piaskowca, wmurowane później w przyziemie elewacji frontowej pałacyku Tyszkiewiczów w Weryni, albo nadproże łukowate, wykopane w 1983 r. w pobliżu oficyny dworskiej. W przybudowanych do fundamentów piwnicach spotyka się wiele fragmentów kafli XVII i XVIII - wiecznych, ceramiki użytkowej, szkła i wyrobów metalowych. Sensacyjnego odkrycia dokonano w 1933 r., kiedy w wykopie obok miejsca, na którym stał pałac kolbuszowski, znaleziono trzy XVII-wieczne działa polskie kalibru 60 mm, o wadze 8 cetnarów każde; jedno z nich oznaczone było herbem Łabędź. Obecnie dwa działa z Kolbuszowej przechowywane są w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, a jedno w Muzeum Okręgowym w Rzeszowie.

Parafia Kolbuszowska

arafia powstała prawdopodobnie około 1513 r. Erygował ją Stanisław Tarnowski, pod wezwaniem Wszystkich Świętych. Być może dla zaznaczenia związku Tarnowskich z Rzemienia z kościołem katedralnym Wszystkich Świętych w Krakowie. Sam Stanisław Tarnowski w 1508 r. przejął po śmierci ojca patronat nad dziekani| w tym kościele. W 1529 r. parafia kolbuszowska wymieniana jest w archidiakonacie sandomierskim, a jej administratorem był podówczas Mikołaj z Rzochowa ("cuius rector honorabilis dominus Nicolaus de Zochow"). Okręg parafialny obejmował Kolbuszowę i Werynię. Według wykazów świętopietrza z lat 1551-1558 oraz 1561-1577 parafia występowała w dekanacie pilzneńskim archidiakonatu s|deckiego, aby ponownie pojawić się w archidiakonacie sandomierskim dopiero w 1604 r., w składzie nowoutworzonego dekanatu miechocińskiego. Przed rokiem 1572 do okręgu parafialnego doszedł jeszcze Świerczów. Wydaje się, że owa zmienna na przestrzeni XVI w. przynależność parafii kolbuszowskiej do różnych ośrodków administracji kościelnej mogła mieć zwi|zek bądź z reformacj|, b|dź z płynności| granic pomiędzy archidiakonatami, na styku których leżała Kolbuszowa. Przez dłuższy okres czasu parafia kolbuszowska była fili|, posiadaj|c| duszpasterza zależnego od parafii macierzystej w Rzochowie (w 1632 r. był nim ks. Andrzej Bednarz, „vicary kolbuszowski”). Samodzielność uzyskała dopiero w 1640 r. Od tego też roku zaczęto prowadzić księgi metrykalne, tj. chrztów, ślubów, zgonów, a także inwentarze kościoła, akta bractw kościelnych, wykazy powinności parafian itp. Jest rzecz| godni uwagi, że w okręgu parafii kolbuszowskiej, z patronatem szlacheckim, znalazło się w połowie XVIII w. także kilka wsi królewskich: z tenuty bratkowickiej Kupno i Poręby Kupieńskie, a z niegrodowego starostwa ropczyckiego (m.in. z dóbr krzesłowych należ|cych do kasztelani sandomierskiej) Przedbórz, Huta Przedborska oraz Hucisko z przysiółkami: Domatków, Wola Domatkowska, Zapole i Brzezówka. Wymienione wsie królewskie – jak świadczy lustracja z 1765 r. – oddawały meszne do kościoła kolbuszowskiego. W 1794 r. parafia pod wezwaniem Wszystkich Świętych obejmowała miasto Kolbuszowę i 13 wsi: Bukowiec, Brzezówkę, Domatków, Hutę Przedborsk|, Kolbuszowę Doln|, Kolbuszowę Górn|, Kupno, Now| Wieś (Jaciska), Poręby Kupieńskie, Przedbórz, Świerczów, Werynię i Wolę Domatkowsk|. Należała wówczas do największych parafii w regionie i liczyła ponad 5300 wiernych. Przed rokiem 1786 Kolbuszowa znalazła się ostatecznie w dekanacie mieleckim i razem z nim została wł|czona do diecezji tarnowskiej; urząd dziekana mieleckiego piastowali również proboszczowie kolbuszowscy: ks. Jan Konopka (1820ł1847) i ks. Ludwik Ruczka (1866ł1887). W 1892 r. biskup tarnowski Ignacy Łobos utworzył dekanat kolbuszowski, który otrzymał 6 parafii i 1 filię: Cmolas, Czarna, Kolbuszowa, Ostrowy Tuszowskie, Rzochów z filią w Niwiskach oraz Trzęsówka. Pierwszym dziekanem kolbuszowskim został ks. Franciszek Ratkowski z Czarnej. Przy obecnym stanie badań i dostępnym materiale źródłowym nie można przedstawić w pełni zadowalający zarys dziejów kościoła parafialnego pod wezwaniem Wszystkich Świętych. Pierwszy, drewniany kościół mógł być wzniesiony już na początku XVI w., prawdopodobnie na niewielkim wzniesieniu piaszczystym, tu, gdzie stoi dziś kościół i znajdują się zabudowania plebańskie. Równocześnie założono przy nim cmentarz, który funkcjonował tu do końca lat siedemdziesiątych XVIII w. Nowy cmentarz wymienia w 1787 r. metryka józefińska, przy „drodze z miasta do Baranowa”. Wizytacja parafii przeprowadzona w 1604 r. przez ks. Marcina Wróblewskiego, archidiakona sandomierskiego, wymienia przy kościele kolbuszowskim szkołę parafialną, której nauczycielem prowadzącym był od 37 lat Stanisław Grodzki. Miał on do pomocy kantora (nauczyciela śpiewu), a wynagrodzenie wypłacała mu gromada. Wizytujący, który do jego dotychczasowej pracy nie miał żadnych zastrzeżeń – polecił mu, „by pilnie oczyszczał ściany kościoła z pajęczyn i co sobotę zmywał posadzkę”. Bardzo możliwe, że już na początku 2 połowy XVII w. zniesiono tytuł plebanalny kościoła Wszystkich Świętych i erygowano przy nim prepozyturę. Otóż 15 marca 1672 r. Aleksander Michał Lubomirski z żoną Heleną Teklą z Ossolińskich i Janem Małeckim – prepozytem kolbuszowskim, zwrócili się do przeora krakowskiego zakonu dominikanów Placyda Komunskiego z prośbą o powołanie tu bractwa różańcowego NMP. Prawie równocześnie (23 marca 1671 r.), Franciszek Zaorlicz, administrator klucza kolbuszowskiego, wniósł do konwentu ojców bernardynów w Warszawie prośbę o ponowne ustanowienie bractwa św. Anny przy kościele Wszystkich Świętych. Oba bractwa miały charakter wybitnie dewocyjny. Mimo to cieszyły się później – wśród mieszczan kolbuszowskich – szczególną popularnością. Miarą dużej popularności bractwa św. Anny może być fakt, iż dysponowało ono znacznymi dochodami, z których m.in. pod koniec lat siedemdziesiątych XVII w. wypożyczono niejakiemu Malińskiemu, dzierżawcy folwarku rzemieńskiego, kwotę 400 zł. Dopiero po jego śmierci, za osobistym wstawiennictwem Józefa Karola Lubomirskiego, żona Malińskiego zwróciła go w 1688 r. do kościoła kolbuszowskiego. O czym świadczy stosowny wpis w księdze wójtowskołradzieckiej Rzochowa. 12 maja 1751 r. nowy „dziedzic klucza kolbuszowskiego”, Janusz Aleksander Sanguszko odnowił uposażenie parafii, przyznając jej dwa łany : jeden „Podkościelny zwany w Kolbuszowej”, drugi „Łowczówek zwany we wsi dolnej Kolbuszowej”. Pierwszy z nich ciągnął się od kościoła i zabudowań plebańskich aż do wspólnego pastwiska przy Nowej Wsi, leżał więc w niwie miejskiej zwanej Cegielniarówka i obejmował 63 morgi 1032 sążni. Przy folwarku podkościelnym posiadał proboszcz 19 poddanych, z których „8 po dni 2, 4 po dni 1 pieszo robią, a 7 ile rzemieślnicy czynsz płacą podług umowy”. Łan drugi, położony według ówczesnej miary o ćwierć mili na północ od kościoła, posiadał 56 mórg 181 sążni, a przy folwarku Łowczówek siedziało 14 poddanych proboszczowskich, tj. 5 kmieci parobydlnych, „którzy na tydzień robią parą bydła dni 2” oraz 9 zagrodników, „z których 7 po 3 dni pieszo, a 2 po dwa dni robią". Poddani proboszczowscy z obu folwarków posiadali grunty orne, łąki, pastwiska i ogrody o łącznej powierzchni 354 mórg i 879 sążni. Do uposażenia należał również "Roli kawalec Krokwa zwana" dla organisty kościoła kolbuszowskiego, położony również w niwie Cegielniarówka (2 morgi 1509 sążni). Ponadto proboszcz i jego poddani otrzymywali prawo wolnego wrębu do wszystkich lasów dworskich "Państwa kolbuszowskiego", na opał i na budowę, oraz "wolne łowienie ryb w rzekach od stawów dworskich płynących". Wydaje się, że przynajmniej cz꜆ gruntów i praw wyszczególnionych w uposażeniu sanguszkowskim już wcześniej należała do kościoła kolbuszowskiego. Uposażenie to potwierdził własnym aktem fundacyjnym, spisanym w pałacu kolbuszowskim 11 listopada 1766 r., Jerzy Marcin Lubomirski z żoną Anną Marią z Hadików. Odnowienie uposażenia parafii sprawiło, że pod koniec 1751 r. biskup krakowski Stanisław Załuski erygował przy niej prepozyturę z 4 mansjonarzami, a w 1758 r. rozpoczęto budowę nowego kościoła parafialnego. Inicjatorem jej był ówczesny proboszcz ł prepozyt ks. Tomasz Lipiński. On też zakończył ją 9 lipca 1761 r. Była to budowla jednonawowa z drewna jodłowego, z dębowymi przyciesiami na fundamentach z cegły i kamieni spojonych zaprawą wapienną, przykryta dachem gontowym. Kościół wzniesiono na cmentarzu okalającym stary kościółek. Nowy kościół konserwował w 1766 r. biskup przemyski i dziekan kolegiaty opatowskiej Ignacy Krzyżanowski, za zgodą biskupa krakowskiego Kajetana Sołtyka. Jeszcze za życia ks. Tomasza Lipińskiego podjęto doś† ryzykowną wymianę drewnianych ścian kościoła na murowane, która zakończyła się tym, że już w 1797 r. musiano budynek podda† gruntownej przebudowie. Tak o tym pisze kolejny proboszcz kolbuszowski, ks. Kazimierz Kapu ściński (w "Specyfikacji wszelkich realności i praw, do kościoła pod tytułem Wszystkich ąwiętych, obrządku łacińskiego, w mieście Kolbuszowej..."z 1803 r.): "...Kościół ten, z niedopalonej cegły i bez architekta przez osiemnaście lat po kawałku murowanym, dla niedostatku zewnętrznego tynku i przyzwoitego nad nim okapu, w ścianach i murach swoich, od deszczu i spadku wody z dachu, będąc na jedną cegłę wygniły i wypróchniały, w roku 797 tera•niejszego proboszcza kosztem, cegłą nową był wyfutrowany, wapnem wyrównany i wytynkowany. Zakrystia dla braku głębokiego fundamentu, ile w piaszczystej ziemi, w sklepieniu zrysowana, niebezpieczeństwem grożąca, szkarpą w ziemi, z kamieni i cegły wymurowaną wzmocniona i podparta Dachem nowym gontowym pokryta". Kościół po przebudowie przetrwał do 2 pa•dziernika 1852 r., kiedy strawił go częściowo wielki pożar miasta. Spłonął cały dach i wnętrze (prezbiterium i nawa), a w nim ołtarz wielki WW ąwiętych z obrazem Matki Boskiej Niepokalanego Poczęcia, ołtarz św. Anny i organy. Na apel ówczesnego proboszcza, ks. Ludwika Ruczki, pospieszyli z pomocą w odbudowie świątyni nie tylko mieszczanie kolbuszowscy, mieszkańcy pobliskich wsi, ale również okoliczne ziemiaństwo: "p. Konstanty Rucki, kolator i właściciel Kolbuszowej; p. hrabia Jerzy Tyszkiewicz, właściciel Weryni; p. baron Maksymilian Brunicki, właściciel Kupna i Porąb; p. hrabia Kazimierz Starzyński , właściciel Góry Ropczyckiej; p. Michałowski właściciel Witkowic i p. Wąsowiczowa, właścicielka Przedborza, spieszyli z materiałem, a gminy na każde wezwanie dawały fury, robotnika i pieniędzy. Tym sposobem w 6 tygodniach pokryto kościół i wewnątrz urządzono, że można było nabożeństwo odprawi†...". Prace związane z usuwaniem zniszczeń trwały do kwietnia 1854 r. W tym czasie otworzono wewnątrz ołtarze, zainstalowano nowe organy oraz wzniesiono nad dachem wieżyczkę dla sygnaturki. W latach 1929ł35, staraniem księdza proboszcza Antoniego Dunajeckiego, kościół gruntownie przebudowano i powiększono na podstawie projektu Bronisława Wiktora, architekta lwowskiego (poszerzono nawy boczne, wydłużono od wschodu prezbiterium, podwyższono wnętrza i zasklepiono; poszerzono i podwyższono kaplice). W czasie pożaru w 1852 r. Jan Wolański, mieszkający w pobliżu kościoła burmistrz kolbuszowski, uratował z płonącego wnętrza nadpaloną, wczesnogotycką rze•bę św. Anny Samotrzeciej, która przez wiele dziesięcioleci przechowywana była w jego rodzinie, m.in. od 1906 r. stała na tle rokokowego feretronu wewnątrz murowanej kapliczki przy ul. Narutowicza. Według wizytacji dekanatu rudnickiego i miechocińskiego, przeprowadzonej przez biskupa Stanisława Załuskiego w 1748 r., należała ona do altarii św. Anny w kościele kolbuszowskim. W ciągu półtora wieku, począwszy od 1758 r. do chwili utworzenia dekanatu kolbuszowskiego, parafią kierowało 5 plebanów. Wymieńmy ich w kolejności: ks. Tomasz Lipiński (1758ł1785), ks. Maksymilian Grabkowski (1786ł1790), ks. Kazimierz Kapuściński (1790ł1818), ks. Jan Konopka (1818ł1847), ks. Ludwik Ruczka(1848ł1896). Oprócz kościoła parafialnego istniała jeszcze kaplica w pałacu Lubomirskich i Sanguszków, wymieniana w latach 1654ł1766, w której mszę odprawiali "księża wikarzy kolbuszowscy", o czym wspomniałem wcześniej. Od 1587 r. funkcjonował w Kolbuszowej drewniany kościółek pod wezwaniem św. Stanisława bpa, a obok, od 1588 r. ł szpital dla ubogich (chorych i kalek), z fundacji Zofii Tarnowskiej, wzniesione w miejscu, gdzie dzisiaj zbiegają się dwie ulice: Piekarska i J. Piłsudskiego (dawna Sędziszowska). Podstawę uposażenia szpitala stanowił budynek mieszkalny, kawałek gruntu oraz roczny czynsz w naturze i gotówce. Grunty należące do probostwa szpitalnego liczyły w 1787 r. 30 mórg 1533 sążni w niwie miejskiej zwanej Jastrzębie oraz 2 morgi 695 sążni "pola wedle cegielni lub ugor" w niwie Cegielniarówka. Około 1791 r. zniesiono probostwo szpitalne (wraz ze wszystkimi prebendami), a szpital przeniesiono pod kościół parafialny Wszystkich ąwiętych. Natomiast kościółek szpitalny św. ątanisława w 1801 r. kupił na publicznej licytacji, za 28 reńskich, Michał Wajdowicz, justicjariusz kolbuszowski i przekazał mieszczanom, którzy przenieśli go na nowy cmentarz: "...Ta atoli kaplica z pomocą niektórych parafian, na cmentarz publiczny przeniesiona jest, zbudowana z drewna na kostkę obrobionego, na podmurowaniu, dachem nowym pokryta, przedsiębitką nową ściany gontami obite i jest do składania ciał zmarłych". Kaplicę św. Stanisława ostatecznie rozebrano pod koniec lat osiemdziesiątych XIX w., a na jej miejscu zbudowano w 1892 r. murowaną, neogotycką kaplicę grobową Tyszkiewiczów pod wezwaniem N.P.Marii Niepokalanego Poczęcia.

Rzemiosło odegrało bardzo ważną rolę. Dzięki niemu, to niewielkie miasto prywatne stało się najpoważniejszym ośrodkiem przemysłu drzewnego w Puszczy Sandomierskiej. Źródła osiemnastowieczne podkreślają zgodnie gospodarcze znaczenie tego miasta zamieszkałego przez stolarzy produkujących słynne meble i posadzki taflowe. W początkowym okresie organizacją rzemiosła zajmowali się wyłącznie dziedzice Kolbuszowej. Sytuacja zmieniła się, kiedy otrzymało ono prawa miejskie, a Józef Karol Lubomirski w dokumencie z 12 stycznia 1700 r. dał rzemieślnikom możliwość utworzenia cechu: "...Daję przy tym rzemieślnikom wszelkiego rzemiosła cechy mieć i porządki ich zachowywać i według nich się sprawować pozwalam, i one tym moim przywilejem utwierdzam i umacniam". Na gruncie tego dokumentu, rzemieślnicy kolbuszowscy: stolarze, tokarze, stelmachowie, kołodzieje, kowale, ślusarze otrzymali 16 czerwca 1724 r. cech zbiorowy, za przywilejem Pawła Karola Sanguszki i jego żony Marianny z Lubomirskich. Warto dodać, iż końcowa część owego przywileju zawierała dwa niezwykle istotne postanowienia: po pierwsze, iżby "partacze", czyli rzemieślnicy wiejscy, "nie powinni w rzemiośle przeszkadzać o mil dwie od miasta", co w praktyce oznaczało, że oni również muszą należeć do cechu zbiorowego w Kolbuszowej; po drugie - w przypadku wzrostu liczby "magistrów w każdym rzemiośle, kowale i ślusarze, stolarze, kołodzieje i stelmasi" powinni zakładać własne cechy, "za osobnym naszym przywilejem". Wraz ze wzrostem popytu na meble kolbuszowskie i posadzki, już w pierwszej połowie XVIII w. organizacją ich produkcji zaczęli zajmować się także pośrednicy żydowscy, zamieszkali również poza Kolbuszową. było 10, a w pobliskiej wsi Weryni 12 rzemieślników. Chociaż nie znamy żadnych wzmianek na temat rodzaju uprawianego przez nich rękodzieła, możemy się domyślać, iż w przypadku Kolbuszowej musiało tu by† przynajmniej 2 młynarzy , gorzelnik, piwowar ze słodownikiem i pomocnikami. Z innego źródła wiemy, że w Kolbuszowej i Weryni byli wówczas garncarze. Jeden z nich - Kacper z Weryni ("Casper figulus de villa Werynya"), w 1584 r. przyjęty został do cechu we Lwowie i otrzymał prawo miejskie, co niewątpliwie świadczyło o jego wysokich umiejętnościach zawodowych. Z 1 połowy XVII w. pochodzi wreszcie wzmianka o 2 stolarzach, którzy terminowali w cechu zbiorczym w Mielcu, był to: Albert Kozioł z Weryni (1608) i Krzysztof Procykowicz z Kolbuszowej (1645). Bardzo cennym źródłem do dziejów rzemiosła kolbuszowskiego są cytowane już wcześniej przeze mnie "rachunki z arendy klucza kolbuszowskiego" z lat 1677-1689, zawierającym wiadomości dotyczące rzemieślników skupionych przy rezydencji Józefa Karola Lubomirskiego. Stanowili oni dość dużą, kilkudziesięcioosobową grupę, reprezentującą następujące zawody: cieśli, kołodzieja, kowala, krawca, kucharza, lepiarza, malarza, młynarza, mularza, piekarza, powroźnika, rymarza, snycerza, stelmacha, stolarza, strycharza, szewca, szklarza, sztukatora, ślusarza, tokarza, zegarmistrza i złotnika. Pod względem ilościowym przodowali stolarze. Prawdopodobnie to właśnie dzięki nim powstał tu znaczący ośrodek meblarski. Rzemieślnicy ci rekrutowali się przede wszystkim spośród poddanych wsi klucza kolbuszowskiego i rzemieäskiego, np. "stolarz kolbuszowski" i "stolarze niwiscy", " ślusarz rzochowski" i inni. Byli wśród nich także rzemieślnicy ściągnięci do Kolbuszowej z niektórych miast, jak np. z Jarosławia ("krawcy jarosławscy"), Krakowa ("strycharz krakowski"), Tarnowa ("złotnik tarnowski"), w których Lubomirski posiadał swoje części lub jurydyki. Bardzo możliwe, że rzemieślnicy reprezentujący zawody artystyczne, jak malarz, snycerz i sztukator, pochodzili również z jakiegoś większego ośrodka miejskiego. Wszyscy rzemieślnicy, z których 18 stanowiło czeladź dworską (m.in. 2 stolarzy, 2 cieśli, szklarz, malarz), zaspakajali głównie potrzeby rezydencji kolbuszowskiej lub potrzeby związane z funkcjonowaniem folwarków z klucza kolbuszowskiego i rzemieńskiego. Ale nie tylko. Otóż wielu z nich wykonywało na miejscu lub na wyjeździe prace zlecone przez Józefa Karola Lubomirskiego, jego żonę Teofilę Ludwikę, albo zarządcę kolbuszowskiego - Franciszka Zaorlicza. A oto kilka przykładów: "stolarzowi za asygnacją J.Mci. Dobrodziejki za posadzkę dla Króla J.Mci" do Wilanowa (1678); "stolarzowi za robotę do pałacu pełkińskiego" (1678); "stolarzowi Wojciechowi za kratę do Sandomierza i za drzwi do zamku sędomirskiego" (1678); "stolarzowi Kolisowi za posadzkę na Wiśnicz" (1679); stolarzowi i ślusarzowi "za robotę do klasztoru lubelskiego" (1680); "stolarzowi kolbuszowskiemu za roboty lubelskie" (1681); "ślusarzowi rzochowskiemu od roboty warszawskiej" (1681); "stolarzowi Kolisowi młodszemu do Krakowa" (1682).

Wiadomości o Kryptowalutach.

Kryptowaluty - Informacje dla inwestorów
System ERP do zarządzania odpadami komunalnymi wspomagający zarzązanie firm. Firma informatyczna Rzeszów.
System gospodarowania odpadami

pozycjonowanie stron Pozycjonowanie: Kolbuszowa, Rzeszów, Mielec.

Luz- nauka jazdy
Profesjonalny Hosting
Pozycjonowanie - Kolbuszowa||